Metoda legal design stawiająca odbiorcę w centrum dokumentów prawnych, które go dotyczą, zdobywa coraz więcej zwolenników. Trudny, niezrozumiały, niejasny język prawny w dzisiejszych czasach coraz rzadziej jest przejawem ekskluzywności prawnej. Tymczasem wciąż bywa tak, że regulaminy i ogólne warunki umów firm świadczących standardowe usługi dla konsumentów to prawdziwy dramat. Z ciekawości zajrzałyśmy do rejestru klauzul niedozwolonych prowadzonych przez UOKiK. Puchnie on od decyzji, które mają jeden wspólny mianownik – postanowienia są dla ludzi niezrozumiałe, niejasne, nieprecyzyjne, skomplikowane i niesprawiedliwe. Kary sypią się w milionach złotych.
Legal design to nie tylko prosty język
O legal design dużo i często mówi się w kontekście prostego języka i jasnej komunikacji. To bardzo ważne narzędzie tej metody pracy z prawem, ale nie jedyne. I – jak się okazuje – nie najważniejsze. Prawdziwy legal design polega na tym, że dokument prawny odpowiada funkcji, dla której został stworzony. Za każdym razem, gdy dokument prawny dotyka użytkownika, klienta, konsumenta – musi on uwzględniać cel, dla którego odbiorca ten w ogóle ma kontakt z tym dokumentem.
Tymczasem trudno oprzeć się wrażeniu, że wciąż tworzone są rergulaminy-potworki, których klient nie rozumie, nie lubi i w rezultacie – nie czyta. Jeśli wydaje się, że “I tak nikt tego nie czyta”, to okazuje się, że ktoś jednak to czyta. A rejestr klauzul niedozwolonych pęcznieje.
Umowy, regulaminy, pisma, formularze – gdzie w tym wszystkim jest klient?
Istotą wszystkich ustawowych przepisów nakazujących tworzyć dla konsumentów informacje jasne, proste i zrozumiałe nie jest tylko to, aby były one napisane w poprawnym języku polskim. Chodzi o wyposażenie klienta w wiedzę, na podstawie której będzie on w stanie podjąć racjonalne i korzystne dla siebie decyzje. Klient ma być dobrze poinformowany. Oznacza to nie tylko mówienie do niego prostym językiem. Ten język musi być precyzyjny. A katalog tego, co klient może a czego nie może na tyle jasny, aby był on w stanie samodzielnie ocenić swoje działanie i sytuację. Wszystkie niedookreślone pojęcia to pułapki zastawione na klienta. Ich interpretacja może rozciągać się jak guma. Ale UOKiK jest czujny i poprzez system kar uczy przedsiębiorstwa empatii.
Skuteczne narzędzie UOKiK – kary, które mogą wynieść miliony
Nieprecyzyjne sformułowania regulaminów czy OWU sprawiają, że klient tak naprawdę nie ma pełnej wiedzy o swojej sytuacji. To z kolei stawia go na z góry przegranej pozycji w stosunku do firmy, której regulamin zaakceptował. Problem ten UOKiK dostrzegł m.in. w postanowieniach regulaminu firmy PayPal – serwisu internetowego, który umożliwia dokonywanie płatności online na całym świecie. Regulamin ten zawierał działania zabronione użytkownikom oraz katalog przykładowych sankcji. UOKiK uznał, że wymienione zabronione działania w związku z postanowieniami regulaminu o możliwych sankcjach, jakie PayPal może nałożyć na użytkownika, oraz dodatkowymi postanowieniami dotyczącymi korzystania z konta użytkownika gdy jest ono zawieszone lub zamknięte (wraz z postanowieniami o opłatach naliczanych w związku z użytkowaniem konta) są to niedozwolone postanowienia umowne.
„Klauzule PayPal są ogólne, wieloznaczne i niezrozumiałe. Konsument, czytając te postanowienia, nie może przewidzieć które z jego działań mogą zostać uznane za zabronione, a także jakie sankcje mogą zostać na niego nałożone przez przedsiębiorcę. W związku z tym PayPal ma nieograniczoną możliwość dowolnego decydowania o tym, czy użytkownik popełnił czyn zabroniony i jaka spotka go za to kara, którą może być choćby zablokowanie pieniędzy na koncie” – to wypowiedź Prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego, który skomentował decyzję na stronie internetowej UOKiK.
Kara, jaką UOKiK nałożył na PayPal jest dotkliwa – to ponad 106 milionów złotych. Natomiast PayPal nie jest jedyną firmą, które UOKiK ukarał za niedozwolone postanowienia umowne stosowane wobec konsumenta, które kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.
Legal design naprawdę się opłaca
Ponad 106 milionów złotych kary to tylko koszty wynikające z samej decyzji. Do tego należy doliczyć prawdopodobne koszty prawników oraz nie do końca policzalne straty wizerunkowe. Oraz oczywiście koszty przygotowania i wdrożenia zmiany dokumentów prawnych. To dobry argument dla wszystkich tych, którzy pytają “czy legal design się opłaca”. Ułamek tej kwoty zadowoliłby każdy zespół specjalistów pracujących w metodzie legal design, który zwykle składa się z prawnika, specjalisty od prostego języka, grafika oraz osoby, która zarządza całym procesem.
W legal design nie chodzi bowiem tylko o upraszczanie języka. Ta metoda jest trochę jak teatr, w którym zespół wciela się w rolę klienta – odbiorcy dokumentów prawnych. Identyfikujemy potrzeby i problem, wymyślamy rozwiązania, prototypujemy, wdrażamy i sprawdzamy jak działa. Cały ten proces nie tylko jest tańszy niż podium w rejestrze klauzul niedozwolonych, ale zdecydowanie bardziej przyjemny i efektywny. Dla odmiany bowiem spółka, która zdecydowała się go zastosować, oszczędza pieniądze, czas i coś bardzo niewymiernego – swój wizerunek.
Należysz do jednej z tych grup? Zainteresuj się legal design’em
Kłopoty z niewłaściwymi klauzulami umownymi, które stawiają klienta w gorszej sytuacji i mogą naruszać jego prawa, dotykają spółki z wielu różnych branż. W obronie konsumentów staje często Prezes UOKiK. Wyjaśnia on firmom, w których sprawie zapadają decyzje o zakazie stosowania klauzul niedozwolonych, że warto zachować dobre obyczaje. Należą do nich m.in. równomierne rozłożenie uprawnień i obowiązków między stronami stosunku umownego. A także niewykorzystywanie przez przedsiębiorcę silniejszej pozycji poprzez ustanawianie warunków umownych niekorzystnych dla konsumentów.
Właśnie o tym jest legal design, który stawia odbiorcę dokumentów prawnych w centrum zainteresowania jego twórców.
Wytyczne UOKiK dotyczą także, choć nie wyłącznie:
- Przedsiębiorców zawierających umowę z konsumentami;
- Banków oraz pozostałych instytucji finansowych;
- Operatorów telekomunikacyjnych;
- Ubezpieczycieli;
- Deweloperów;
- Dostawców gazu i energii;
- Biur podróży;
- Sprzedawców internetowych;
- Dostawców usług cyfrowych.
Należysz do jednej z tych branż? Skontaktuj się z naszą kancelarią. Pomożemy Ci dostosować Twoje dokumenty do prawnych wymogów jasnej, precyzyjnej i przyjaznej dla klienta informacji. W tym celu wykorzystamy legal design, którego jesteśmy szczerymi wyznawczyniami.
Chcesz dowiedzieć się więcej o Legal Design? Przeczytaj te artykuły
Na blogu kancelarii piszemy artykuły na temat Legal Design, aby przybliżyć tę tematykę prawnikom i ich klientom. Poczytaj więcej, jeśli chcesz dowiedzieć się, o co chodzi w tej metodzie, jakie niesie korzyści i czy Legal Design jest dla firmy takiej, jak Twoja:
- Legal Design – jak projektować dokumenty prawne, aby każdy je rozumiał?
- Umowy Legal Design – rewolucja w świecie umów
- Dlaczego warto postawić na Legal Design w erze przyjaznych rozwiązań prawnych?
- Legal LUBLINnovation 2024 – relacja z jedynej takiej w Polsce konferencji o Legal Design
Usługi Legal Design – ulepszymy Twoje umowy i regulaminy
Metoda Legal Design to świetne narzędzie do poprawy komunikacji z Twoimi klientami i kontrahentami poprzez tworzenie jasnych i zrozumiałych dokumentów. Pole do jego zastosowania stale się poszerza.
Jesteśmy ewangelistkami designu w prawie. Zobacz, jakie usługi Legal Design świadczymy. Oto, jak możemy Ci pomóc w wykorzystaniu go do Twojej działalności:
- Zrobimy przegląd i audyt Twoich dokumentów i zaplanujemy proces zmiany dokumentów w metodzie Legal Design
- Poprawimy lub opracujemy na nowo Twoje umowy, regulaminy, pisma i formularze dla klientów
- Przygotujemy dla Ciebie wzory dokumentów, które wykorzystasz w obsłudze klientów
- Zrobimy dla Ciebie szkolenie z Legal Design
- Wystąpimy jako ekspert od Legal Design na Twojej konferencji lub wydarzeniu
Skorzystaj z naszych doświadczeń! Pobierz ofertę
Napisz lub zadzwoń: kontakt@arminska.pl, tel. 698 828 322